^Czyżby był taki jak ja, jak ja teraz?^
"Możesz mi wiedzieć, że wiem co to znaczy..." Jego słowa dudniły mu w uszach...
Ale mimo to nie potrafił tego zaakceptować. Tego, że czerwonowłosy trzymał swój ból w sercu i nie wyglądał jakby był nikim, jakby był przestraszonym małym kotem, który zobaczył psa, a On, Sasuke Uchiha, tak wyglądał, jakby zaraz miał uciec, bo nie potrafi poradzić z faktem dokonanym.
^Nie! To niemożliwe! Wymyślił coś sobie, by pokazać mi, że jestem od niego gorsz, choć jest na odwrót!^ Sasuke krzyczał w swoich myślach. Nigdy nie potrafił pewnych rzeczy akceptować. Może to dlatego, że był dumny z tego kim jest, że jest Uchiha?
Spojrzał na zachodzące słońce.
^Jestem Sasuke Uchiha! Pochodzę z dumnego i wielkiego klanu i dlatego pomszczę moich bliskich. Uaktywnię moje Kekkei genkai i zabije cię Itachi Uchiho...^
Czerwonowłosy spokojnie szedł przed siebie. Wiedział, ze powiedział za dużo. Ale jak długo można tłamsić w sobie taki ból? Nie dość, że był nienawidzony, to jako lider klanu duchy jego przodków, zachęcały go do zemsty na Pięciu Wielkich Wioskach. Duch Uzushiko-gakure pragnął za zadośćuczynienia za wyrządzoną mu krzywdę i zniszczenia swoich oprawców. Ale spokoju ducha tak się nie osiąga, a Uzumaki, lider swego klanu o tym wiedział i dlatego obiecał sobie, że odbuduje swą osadę i nazwie to miejsce domem, tym prawdziwym, a nie tym, w którym robią krzywdę, gdzie wolisz umrzeć niż żyć dalej...
- Naruto Uzumaki, zaprezętuj technikę replikacji.
Czerwonowłosy złożył pieczęć.
- Kage Bunshin no jutsu!
Oczy Umino otworzyły się w szoku.
- T- t- to Kage Bunshin
- Owszem - mruknął Uzumaki - ale chyba to, że zaprezentowałem technikę wyższego kalibru nie oznacza, że mi pan tego nie zaliczy - powiedział, choć znał Umino i wiedział, że chunin z całego serca go nienawidził, a raczej tego co było w nim.
- Znaczy... ja...
Uzumaki spojrzał na niego zawiedziony jego wręcz szczeniackim zachowaniem, choć może nie powinien tak myśleć o starszych rangą to prawda była taka, że zachowywali się oni po prostu głupio.
- Nie każe panu tego robić. To pan jest nauczycielem, nie ja, ale to, że żywi pan do mnie urazę nic dla mnie nie znaczy. W końcu kiedyś na pewno zostanę ninja - powiedziawszy to uśmiechnął się delikatnie i opuścił salę.
- Wiesz co, Naruto? Źle cię oceniłem - szepnął cicho, ale chłopak go usłyszał - starasz się jak mało kto by osiągnąć sukces, ale to ja zawiodłem, bo nie potrafiłem cię zaakceptować przez moje widzimisię.
Uzumaki zaśmiał się krótko - pierwszy raz ktoś go przepraszał.
- Nie musi pan tego robić. Wiem, że jest panu ciężko mnie tak po prostu zaakceptować.
- Wiem, że nie muszę, ale chcę i dlatego też daję ci tą hai-atę -powiedział i zdjął ze swojego czoła opaskę.
Nastał ranek. W obu domach, Uzumakiego i Uchihy, obudziło się dwóch chłopców - jeden czerwono-, a drugi czarnowłosy. Oboje wstali i szykowali się do szkoły. Minęły już 4 miesiące odkąd rozmawiali i od tego czasu nie zamienili ze sobą słowa. Ba! Nawet nie mruknęli, ani nie spojrzeli na siebie. O ile Sasuke był obrażony na cały świat, to Naruto postanowił mu dać czas do przemyśleń.
Wszystko się jednak miało zmienić, bo dzisiejszego dnia mieli zostać przydzieleni do drużyn.
Czerwonowłosy wszedł do klasy. Jego spojrzenie padło na pierwszą lepszą ławkę. Tuż obok okna siedział, ubrany w niebieski uniform klanu, młody lider klanu Uchiha.
Czerwonowłosy usiadł obok niego i położył się swoim zwyczajem na ławce. Teoretycznie mógł zacząć rozmowę, ale po co? Może i te 2 miesiące temu rozmawiali jak normalnie koledzy z klasy, ale to była tylko chwila słabości. Czuł, że skoro Uchiha doznał straty godnej mu samemu, to powinien go wesprzeć i sprawić by wrócił do swojej aroganckiej dupkowatej wersji. Ale tak naprawdę nic się nie zmieniło. Dalej pałali do siebie czymś pomiędzy nienawiścią a niechęcią.
Po dokładnie 47 minutach (jak już wspomniałam Naruto ma genialne wyczucie czasu) w klasie siedziało, oprócz nich, już 14 osób. Zrobiło się dość gwarno, ale to było niczym w porównaniu do tego co miało nadejść. No i nadeszło. Na scenę wkroczył różowy Azazel, zło wcielone, jadowita zdradziecka żmija, amarantowa kostucha, diabeł w fuksji czy jak to chcecie nazwać...
Aaa... w nadal nie wiecie o kim mówię prawda?
Mowa tu oczywiście o Sakurze Haruno, która w pogoni (prawdziwy fangirl) za Sasuke stała się bezwzględnym szydercą!
Długie do tyłka włosy w kolorze oczojebnego różu, równie jadowicie zielone oczy, czerwona sukienka. Uzumaki miał wrażenie, że właśnie zobaczył wymiociny jednorożca My Little Pony.
Różowa podeszła do Uzumakiego i jak zwykle popatrzyła na niego jak na fekalia jakiegoś niegodnego uwagi pijaka zwanego popularnie "żul".
- Przesuń się!
- A jakieś "proszę" panno Sakuro? - silił się na przyjazny ton. Nie miał ochotę dzisiaj się z nikim sprzeczać.
- Spierdalaj - warknęła tak żebym tylko on ją usłyszał, siłą zrzuciła go z jego miejsca i oplotła niewzruszonego Uchihę swoimi szponami.
^Co ja w niej widziałem^ pomyślał. Co prawda zakochał się w niej, ale z kończył z tym gdy przejrzał na oczy jaka jest naprawdę.
^Kobietę^ odparł bez zastanowienia rudy.
^No co ty nie powiesz^ warknął w odpowiedzi na zaczepkę.
^Nie obrażaj się tylko spójrz na Sasuke!^ powiedział śmiejąc się wrednie.
Czerwonowłosy spojrzał na Uchihę i natychmiast zrozumiał o co chodziło Kuramie. Może na twarzy miał stalową obojętność w oczach czaiło się obrzydzenie i wściekłość.
Uzumaki uśmiechnął się wrednie pod nosem, ale nic nie powiedział i usiadł w tej samej ławce, ale jak najdalej od Sasuke i przyklejonej do niego jak na lep na muchy Sakury.
Dokładnie o 8:00 do sali wszedł chunin Iruka Umino i zaczął odczytywać drużyny z listy.
- Drużyna siódma! Naruto Uzumaki! Sakura Haruno! Sasuke Uchiha! - chłopcy zgodnie jęknęli. Nie tylko musieli być w drużynie razem ale dodatkowo było z nimi to różowe coś.
- A waszym senei będzie Hatake Kakashi.
Na dźwięk imienia hmn... przyjaciela Naruto poderwał głowę i spojrzał na Irukę jakby chciał sprawdzić czy nie żartuję.
Umino tylko skinął głową
^No tego się nie spodziewałem^
- No i gdzie jest ten sensei! - wrzasnęła Haruno - No jak mu tam było... no...
- Hatake - odparł sennie Uzumaki - Hatake Kakashi
- Nik cię o zdanie nie pyta - warknęła
Chłopak tylko przewrócił oczami i ponownie je zamknął udając, że śpi, bo tak naprawdę prowadził pogadankę ze swoim bijuu.
^Chej, dzieciaku, zbieraj się. Czuję chakrę Kaszalota^
^Dobra, dzięki futrzaku^^...^
^Proszę... Ej! Miałeś mnie tak nie nazywać^
Naruto z mentalnym śmiechem zerwał połączenie i podniósł się z ławki.
- Ohayo Sensei...
No i koniec na dziś. Powiem wam szczerze, że po części Robso ma rację co do tego, że niedługo zwolnię, ale to przez to, że zaraz mam drugi etap z matmy i muszę się kuć =_="
Dziękuję jak zwykle za komentarze i tak dalej. A że tak was kocham za te "komenty i tak dalej" to dedykuję wam rozdział 4 :) It's only for ya and thx to ya xD
Przy okazji przypominam o ankiecie. Ja osobiście obstawiam na 2 opcję z mojego umiłowania do DeiDeia, ale ktoś chciał Fuu. Myślałam też o Sunie i Garze, ale zrezygnowałam, a z powodu mojego umiłowania do Haku nie chce zrezygnować z Kraju Fal... I właśnie dlatego musicie mi pomóc dobrzy ludzie :)
Przy okazji przypominam o ankiecie. Ja osobiście obstawiam na 2 opcję z mojego umiłowania do DeiDeia, ale ktoś chciał Fuu. Myślałam też o Sunie i Garze, ale zrezygnowałam, a z powodu mojego umiłowania do Haku nie chce zrezygnować z Kraju Fal... I właśnie dlatego musicie mi pomóc dobrzy ludzie :)
Co do akcji w klasie z Sakurą... Najlepsze. Określenie. Sakury. Ever. śmiałem się dobre 5 minut z tego xD. Fajnie że Iruka się ogarnął, bardzo sympatyczna postać. Ciekawie się zapowiadają treningi tej drużyny, czyżby Uzumaki miał łatwiej u Kakashiego? ;) Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńDobra, za chwilę muszę wyjść, więc komentarz właściwy dodam później, a teraz tak na szybko.
OdpowiedzUsuńKochanie moje ostatnio fabułowo ulubione: Hej, nie "chej".
A tak poza tym: Haku! Haku musi być!
K.
Myślę, że raczej nie będzie miał łatwiej u Kashiego, a wręcz przeciwnie ^^
OdpowiedzUsuńChociaż to zależy jedynie odkochanej autorki.
Trochę nie ogarniam... wczoraj wieczorem wchodzę - nie ma jeszcze"4", dzisiaj rano wchodzę (tak, 12 to jest jeszcze rano!) - jest nowy rozdział...
Ale przyznaję rację Robso. Prędzej czy później i tak się wyczerpiesz. Oczywiście nie życzę ci tego, ale...
Sasuke się trochę zdziwi kiedy się dowie że Naru i Kakashi się już znają ^^
Nie mogę się doczekać!
Sayo~
A i jeszcze coś....
OdpowiedzUsuń"Możesz mi wiedzieć, że wiem co to znaczy"
trochę dziwnie brzmi
lepiej będzie np.
uwierz mi, wiem co to znaczy...
albo
możesz wiedzieć, że wiem co to znaczy...,
albo np
żebyś wiedział, że wiem co to znaczy...
taka mała sugestia ^^
Jest... Nieźle! Szczerze... Spodziewałem się tego po Sasuke. Ciekawe jak zareaguje na wieść że Kakashi zna Naruto. Życzę weny. A tak poza tym to Fuu nie mieszka w Kusa (trawie) a w Taki (wodospad). To tak względem ankiety. Ja tam, mam nadzieję że jeśli wyruszy do Kusy (no dobra będę trzymał się twojej wersji) to jednak coś zaiskrzy między nim a zielonowłosą jinchuuriki.
OdpowiedzUsuńSayonara.
Zagłosowałem na 1, ale mam nadzieje, że coś wyjdzie z pary NarutoxFuu, bo zawsze chciałem przeczytać historie z tym paringiem. :P
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to jest świetny.
z tego co widzę, to łączy nas nienawiść do Sakury.
Sprawdzam pare razy dziennie twojego bloga w oczekiwaniu na nowe rozdziały.
Jeszcze muszę cię przeprosić, jeżeli nie skomentuje jakiegoś rozdziału, ale nie jestem przyzwyczajony do komentowania na blogach i często o tym zapominam. :)
Pozdrawiam.
rafaello. Tle wystarczy by wyrazić twój geniusz ;)
OdpowiedzUsuńSiemka bardzo fajne opowiadanie i jego pomysł. Oczywiście jest parę błędów ale tak to jest dobrze. Pisz tak dalej. Życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać całość twojego opowiadania, które tak notabene bardzo przypadło mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tutaj zachowanie Naruto i stosunek do otaczającego go świata. Cieszy mnie to, że zaprzyjaźnił się z Kuramą i Kakashim xd.
Wkurza mnie trochę zachowanie Sakury i Sasuke, ale w sumie to, takie do nich pasuje ^^
Nie mogę się doczekać ciągu dalszego tej historii, więc pisz szybko ;)
Pozdrawiam!
Marii
,,^Czyżby był taki jak ja, jak ja teraz?^"- ,,jak ja" napisałaś dwa razy.
OdpowiedzUsuń,,bo nie potrafi poradzić z faktem dokonanym."- nie zrozumiałam tego...
,,Minęły już 4 miesiące odkąd rozmawiali i od tego czasu nie zamienili ze sobą słowa [...] Może i te 2 miesiące temu rozmawiali jak normalnie koledzy z klasy"- zdecyduj się, oni nie rozmawiali cztery miesiące czy dwa?
,,Na scenę wkroczył różowy Azazel, zło wcielone, jadowita zdradziecka żmija, amarantowa kostucha, diabeł w fuksji czy jak to chcecie nazwać...
Aaa... w nadal nie wiecie o kim mówię prawda?
Mowa tu oczywiście o Sakurze Haruno, która w pogoni (prawdziwy fangirl) za Sasuke stała się bezwzględnym szydercą!
Długie do tyłka włosy w kolorze oczojebnego różu, równie jadowicie zielone oczy, czerwona sukienka. Uzumaki miał wrażenie, że właśnie zobaczył wymiociny jednorożca My Little Pony."- ha, ha rozwaliłaś mnie tym xD
,,Nie tylko musieli być w drużynie razem ale dodatkowo było z nimi to różowe coś."- i tym ,,różowe coś" xD
Kilka literówek się zdarzyło... Kurde co mi?! Nigdy wcześniej nie zwracałam uwagi na literówki, błędy itp., a teraz od kilku dni cały czas się o to czepiam O.o
Cana: Przeszłaś mutacje.
Ale tylko chłopcy prze chodzą przez mutację, i to mutacja ,,cielesna", nie ,,umysłowa"! -.-