9.07.2013

13.

Wiecie, gdy tu weszłam (po długiej przerwie) pomyślałam,
że będzie mnówstw komów z... np.
"We gona kill ya" or something like this...
Ale nie... ktoś powiedział, że tęskni za mną...
no dobra...
nie mną tylko opowiadaniem... jeden pies...
Aż tak mnie kochacie?
A ludzie mówią, że niezła ze mnie menda -_- >.>
Następna dobra nowina to to, że z egzaminu mam 90 punktów...
dobra trochę zjebałam... 
(z matmy, a to mój ulubiony przedmiot ;_____;)
Wiem, że nie interesuje was moje życie osobiste,
ale chce wam w ten sposób uświadomić,
że przerwa się opłaciła ;)
Później mój drogi brat usunął mi "przez zupełny przypadek" folder z konta... tam było około 6 rozdziałów ;_____;
A teraz mam poważne problemy rodzinne i zanoszenie podania do LO. To, że mamy wakacje nie znazy, że mam luz... za co?
Eh, przerąbane. Napisałam tyle. Wiem mało, a miałam dużo czasu, plus chyba nie jest on zbyt ciekawy...
Wybaczycie?
Spróbuje coś zrobić, ale zrozumcie, mam bardzo poważny problem.

Hono no Hinansho był największym portem Kraju Ognia. Miasto liczyło sobie 10 tysięcy mieszkańców, co jak na standardy ich świata było wielkim wyczynem, bo sama Konoha miała 15 tysięcy.
Dodatkowo Hono no Hinansho miało własną bazę ninja, by łatwiej sprawować tam porządek.
Przesłanie tam czegokolwiek było niebezpieczne nie tylko dla Hi no Kuni, ale i dla graniczących z nim innymi krajami.
Naruto szybko pobiegł w stronę wioski. Jeśli mieli zamiar wypłynąć musieli przepłynąć koło mostu który budowali Tazuna i jego ludzie.
Wykonał Kage Bunshin, którego posłał do domu budowniczego, by szybko przekazał wiadomość. Mieli mało czasu.
Klon rzucił tylko kuani we framugę, obok której stała Sakura i zniknął. Dziewczyna szybko przeczytała wiadomość i chwyciła katnę wołając pozostałych z team 7.
Trójka szybko wybiegła z domu.

Naruto przemieszczał się coraz szybciej w stronę mostu. Jego demoniczna natura pomagała mu osiągnąć niezwykłą prędkość. Chciał ochronić ten kraj. 2 dni wcześniej rozmawiał z Inarim...

Zjadł właśnie kolejną miskę ryżu z curry, które przygotowała gospodyni. Oblizał usta, które pobrudziły się od sosu.
 - Ayane, powinnaś założyć restaurację - krzyknął, a gospodyni odpowiedziała mu uśmiechem.
 - Dziękuję Naruto-kun
 - Tu jest wspaniale, uwielbiam Kraj Fal! - krzyknął podnosząc do góry pałeczki.
Tazuna i Ayane zaśmieli się.
Młody, milczący chłopczyk, syn Ayane nagle wstał i krzyknął:
- Żartujesz sobie ze mnie! Z nas! Z naszej rodziny! - wszyscy na jego słowa umilkli. Czerwonowłosy spojrzał spokojnie na młodszego dzieciaka.
 - Szczerze, o co ci chodzi?
 - Nie masz o niczym pojęcia! Myślisz, że nasze życie jest piękne i usłane różami, ale co, ktoś taki jak ty, co nigdy nie zaznał bólu i odrzucenia może o tym wiedzieć!!!
Konoszanie patrzyli to na Inariego, to na Naruto. Mimo, że nie znali się jeszcze tak dobrze, to wiedzieli jak wychował się czerwonowłosy. Zastanawiali się czy wybuchnie, albo zrobi coś młodszemu chłopakowi, ale ich zaskoczył. Po prostu zaczął się śmiać.
 - Z czego się śmiejesz!!! - krzyknął wnuk Tazuny.
Naruto wstał i podszedł do szatyna. Poczochrał jego głowę, ale na ustach błąkał się złowróżebny uśmiech.
 - Bo oceniasz mnie, choć nic o mnie nie wiesz. Uważasz się za kogoś wyjątkowego, ale myślisz jak wszyscy inni. Nie wiem co przeżyłeś, ale skoro się tak zachowujesz to znaczy to, że byłeś zbyt słaby by pozostać sobą. Tacy jak ty potrafią tylko ryczeć, nic więcej - chciał poklepać go jeszcze po głowie, ale chłopak strzepnął rękę z z miną jakby na siłę powstrzymywał płacz wybiegł z pokoju.
 - To go powinno czegoś nauczyć - zaśmiał się czerwonowłosy i wyszedł z kuchni zostawiając w niej oniemiałych domowników i zdziwionych Konoszan.

To prawda, wtedy mu to powiedział, ale... nawet Naruto widział jak ten kraj cierpiał, a fakt, że Gatou mógł przy okazji zniszczyć od środka inne kraje był dla niego nie do pomyślenia. Musiał działać! Teraz!

Czarnowłosy chłopiec wałęsał się nad rzeką. Minęło już kilka dni od kiedy usłyszał te krzywdzące słowa. Później rozmawiał z nim szarowłosy ninja.

 - Wiesz... Inari - zaczął Kakashi - Naruto zachowuje się jak zachowuje, ale na pewno nie miał lekkiego życia.
Chłopiec spojrzał zdziwiony na Hatake.
 - On... Nigdy nie miał przyjaciół i zawsze był sam. Ja... zanim stałem się jego sensei, byłem jego pierwszym przyjacielem - przyznał - życie go zahartowało, bo nauczył się nie przejmować tym co mówią inni i jak go krzywdzą. Wiemy co przeżyłeś, jednak dla Naruto to nic nie zmienia. On nigdy nie zrozumie twojego bólu, ale wie co znaczy się nie poddawać i nie przejmować. Po za tym... ja i Sasuke też straciliśmy rodzinę - powiedziawszy to odszedł.

Czy to, że nie potrafił poradzić sobie ze śmiercią "ojca" oznaczało jego słabość? Może. Prawda jest taka, że był za słaby.

Budowniczy na moście spojrzeli zdziwieni na Naruto, który nagle się pojawił.
 - Natychmiast stąd uciekajcie - krzyknął - Zaraz rozpęta się tu piekło!
Przez chwile mężczyźni stali nieruchomo zdziwieni. Dopiero po chwili Tazuna zaczął nawoływać, by spełnili rozkaz czerwonowłosego. Most natychmiast opustoszał.
Czerwonowłosy podszedł do krawędzi mostu. Spojrzał w dół. Przez rzekę płynęło 10 dużych łodzi.
^Chikuso...^ pomyślał. Nie uda nam się pokonać wszystkich pomyślał. Spojrzał za siebie. Na drugim kocu mostu pojawiły się 3 osoby.
Kiwnął im głową i skoczył w przepaść rzeki.
Stąpnął cicho na belki pokładu i szybko podbiegł do pierwszego strażnika i ogłuszył go. Nie zdążył złapać i ciało opadając na parkiet wydało głuchy odgłos.
^Kuso...^
Mieli mało czasu. Bardzo mało.
Na pokład wybiegło jeszcze 10 strażników.
 - Kage Bunshin no Jutsu - krzyknął, a obok pojawiły się klony. Wszyscy czerwonowłosi wyciągnęli kunaie i shurikeny. Nastąpiła szybka wymiana ciosów. Mężczyźni nie byli ninja i nie byli dość dobrzy by go pokonać.
Po chwili był już pod pokładem. Było tu dużo skrzyń.
^Kyu?^
^Co jest dzieciaku?^
^Potrzebuje pomocy. Umiesz używać Kato, prawda?^
^Hai^
^Umiałbyś go użyć nie przejmując mojego ciała tylko przeze mnie?^
^Hai, ale po co...^
^Jeśli znajdę tu te narkotyki trzeba będzie je spalić^
^Rozumiem^
W skrzyniach znajdowały się pudełka pełne dziwnych, białych, okrągłych tabletek z przecięciem na środku. W innym pudle były strzykawki z biało-przezroczystym płynem.
^Są. Teraz Kyu!^
Ręce Naruto okryły się kokonem z pomarańczowej chakry, a po chwili pojawiły się na niej języki ognia. Chłopak przyłożył ręce do skrzyń, które natychmiast zaczęły się palić potężnym i gorącym płomieniem. Wybiegł natychmiast z podpokładu i przeskoczył na następny ze statków.
W locie dostrzegł pozostałych towarzyszy.
^Szybciej...^
Po chwili i drugi statek stał w płomieniach. Trzema zajęła się reszta drużyny. Jednak pozostało jeszcze około 5 łodzi, a nadal nigdzie nie było Gatou.
^Szybciej...^
Gdy chciał wskoczy na trzecią łódź poczuł potężne uderzenie. Z powrotem znalazł się na drugim płonącym statku. Przed nim stał tajemniczy zamaskowany człowiek.
^To o, ten od Zabuzy^ przemknęło mu przez myśl.

16 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo fajny w sumie ja tęskniłam za twoim opowiadaniem ale wiem co czujesz, a co do egzaminu I'm better than you mam 91% :P :D ja w sumie cieszę się z wyniku z matmy 90% wiec nie jest źle. Nie wiem co jeszcze napisać wiec pozdrawiam i życzę duuużo weny oraz czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pozdrowienie escetera escetera
      -_- Czy tylko ja potrafię dostać migreny na egzaminie z matmy? Przynajmniej miałam 100 z podstawy >3>
      Eh eh, jak nie będę mieć jakiś zebrać w LO i opiekować się 9 bachorami to może coś dalej napisze
      >.< Idę umierać~!

      Usuń
  2. Super nocia ^_^

    Baaaaardzo baaardzo za tobą tęskniłam, więc proszę nie rób więcej takich długich przerw!!!

    A 90 punktów to bardzo dobrze...
    Ja miałam mniej, może 80 ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba, za mną się zawsze tęskni. Wszyscy mnie tak kochają *teatralny ruch*
      Jak na standardy mojej szkoły 90 to mało... WSZYSTKICH 3-klasistów było 8. TAK, WSZYSTKICH!
      Były osoby z 94 punktami...
      I nie miałam paska na koniec...
      Ale dostałam się do... no właściwie najlepszego liceum w moim mieście Łodzi (to moje miasto, kocham je <3), które by the way jest 7 w rankingu szkół w Polsce. Narzekać chyba nie powinnam >.>
      A właśnie, za godzinę muszę być na zebraniu... to znaczy, że za 15 minut muszę wyjść... eh...

      Usuń
  3. Ja: Wróciłaś!!! Super że egzamin dobrze poszedł.
    Naru: Egzamin na chunina jest prostszy...
    Kurama: Prawda.
    Ja: No to życzę we... DA FUCK!? CZEMU JAK WSZEDŁEM TO WIDZĘ SAKUR(W)Ę OBOK RED NARUTO?!
    Kurama: Ratunku... rzygam...
    Choumei: Nie waż się!
    Ja: Cholera! Na razie, Narya. Ja tu muszę przeciwdziałać powodzi rzygów.

    OdpowiedzUsuń
  4. licea są przereklamowane xD ja się nie uczyłem i miałem w sumie 97 pkt, ale za moich czasów te egzaminy były stanowczo za łatwe xD a co do notki to jest dobra, choć krótka. dał bym 7/10. Jeśli chodzi o nowy wystrój to taki sobie ;/ poprzedni mi się bardziej podobał.

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu Rozdział ^^ Jak ja nie mogłem się doczekać :D Bardzo fajnie ci on wyszedł :P czekam na nexty i do zoba , pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! wiedziałem że warto będzie czekać :) Co to twojego wyniku z egzaminu, samokrytyka jest dobra ale bez przesady, wynik masz świetny :) PS. Za tobą też tęskniłem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czy to przez prezerwę w pisaniu, czy rozproszenia egzaminami, ale ten rozdział wypadł bardzo blado przy pozostałych. Mimo wszystko zawsze to jakaś notka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja: NARYA-SAN!!! Nowa notka!
    Naru: Dokładnie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Czemu wcześniej nie zabrałem się za czytanie? Fajny ten blog, chociaż jeśli chciałaś upodobnić Naruto do Kushiny to on powinien mieć niebieskie oczy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. ten blog jest super czekam na 14 rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. Supcio blog,naprawdę.Mam cichą nadzieje że zrobisz NaruFuu^.^Naru jest taki kawaii*.*te jego oczka i włosy*.* Pzdr.Tori
    P.S.Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam,
    wspaniały, cudowny rozdział... no i pojawił się Zabuza... Naruto coraz bardziej mi się taki podoba... wiele przeszedł i się nie poddaje...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  13. BOSKI SZABLON!! według twojej skali ja bym go oceniła 60/50!!
    Kiedy kolejny rozdział? byle prędko!! pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń

Pisanie komentarzy nie jest trudne, a klikanie w klawiaturę tym bardziej. Wydaje mi się, że wyłączyłam taż moderowanie i weryfikację, więc tym bardziej jest to proste.